Narwiański Park Narodowy z wysokości 170cm
Jadąc na Podlasie bardzo zależało nam na tym, żeby zobaczyć jak najwięcej natury. A gdzie łatwiej o naturę niż w Parku Narodowym? Zaznaczyliśmy wszystkie podlaskie Parki na mapie i wyszło nam, że będziemy blisko Narwiańskiego Parku Narodowego.
Większość zdjęć tego rzecznego parku, znalezionych w internecie, to ujęcia dronowe rzeki Narwii. No tak, my drona nie mamy. To mogło stanowić problem, ale nie dla nas! Już nie raz przekonaliśmy się, że jeśli coś wygląda ładnie, to nie tylko z powietrza. Zazwyczaj dobre ujęcia występują również na poziomie ziemi, choć trzeba się do nich bardziej przyłożyć. Niezrażeni, ale też słabo przygotowani, pojechaliśmy szukać naszych kolejnych przygód. 😉
Napotkane przeszkody
Mimo, że Narwiański Park Narodowy nie jest duży, mieliśmy problem – gdzie zacząć zwiedzanie? Odpaliliśmy internet i zaczęliśmy poszukiwania. Po krótkiej chwili znaleźliśmy informację, że piesze zwiedzanie warto zacząć od edukacyjnej kładki po rozlewisku Narwii w Waniewie. Jako że mapy wskazały nam w pobliżu informację turystyczną, podjęliśmy decyzję i pojechaliśmy.
Cześć! 🙂
Oprócz robienia zdjęć krajobrazowych i prowadzenia bloga, zajmujemy się również fotografią profesjonalnie.
Wejdź na nasze portfolio i zamów u nas sesję zdjęciową!
Na miejscu trafiliśmy na dwie przeszkody. Jedną z nich był zamknięty punkt informacji, a drugą informacja o zamknięciu kładki ze względu na niski stan wody. Nieco podłamani, cyknęliśmy kilka fotek z brzegu i udaliśmy się do siedziby Parku w Kurowie, żeby dowiedzieć się czegoś więcej.
Jak zwiedzać rzeczny park?
Siedziba w Kurowie to bardzo ładny, biały pałacyk otoczony niewielkim, ozdobnym parkiem z jednej strony i widokiem na Narew z drugiej. Na parterze znajduje się informacja, a na piętrze ekspozycja ze zwierzętami występującymi w Parku.
W informacji dowiedzieliśmy się, że Park można zwiedzać pieszo, ale jest to jeden z gorszych wyborów. Najlepiej Narwiański Park Narodowy zwiedzać łódką i „zatopić się” w kanałach rzecznych, jakie tworzy rzeka Narew. Jako piesi turyści możemy skorzystać z kilku kładek edukacyjnych, wież widokowych i dojechać nad Zerwany Most w Kruszewie. (Jeśli chcecie przeczytać więcej o Zerwanym Moście, to polecamy stronę Atrakcje Podlasia.) Nasze możliwości były dodatkowo ograniczone przez panującą tego lata suszę. Dowiedzieliśmy się również, że najlepszym okresem do zwiedzania Parku jest wiosna.
Mając w planach tak niewiele atrakcji, zdecydowaliśmy się obejrzeć ekspozycję wypchanych i sfotografowanych zwierząt na piętrze. Po kilku dniach polowania z aparatem na różne podlaskie okazy, fajnie było upewnić się co, już mamy na naszych zdjęciach. Chwilę później przeszliśmy się i powygłupialiśmy na „Kładce wśród bagien”. Powiem tylko, że w sierpniu bagien wokół nas po prostu nie było. 🙁
Zerwany Most w Kruszewie
Później pojechaliśmy zobaczyć, wspomniany wcześniej, Zerwany Most w Kruszewie. Od razu Wam powiem, że dojazd autem od zachodu (prawdopodobnie od wschodu też) to jest najgorsza rzecz, na jaką możecie się zdecydować. Ścieżka jest wąska, wyboista, kurzy się niesamowicie, jest sporo konarów i krzaków, które ciężko ominąć. Dodatkowo, nie wyobrażam sobie, jak można się tam wyminąć z innym samochodem, ale na szczęście my nie musieliśmy tego robić. To miejsce nie zrobiło na nas wielkiego wrażenia, ale zrobiliśmy tu jedno z lepszych zdjęć wyjazdu, więc nie będę też narzekał!
Gdy tylko wydostaliśmy się z tego wąskiego gąszczu, z całej tej radości zrobiliśmy sobie sesję na okolicznej drodze, w stronę wioski Pajewo i zakończyliśmy tym samym naszą przygodę w Narwiańskim Parku Narodowym. Trochę krótko, ale można powiedzieć, że był to tylko dzień rozpoznawczy przygotowujący nas na kolejne odwiedziny Podlasia. 😉
Cześć! 🙂
Oprócz robienia zdjęć krajobrazowych i prowadzenia bloga, zajmujemy się również fotografią profesjonalnie.
Wejdź na nasze portfolio i zamów u nas sesję zdjęciową!