Stolica Islandii – co warto zobaczyć w Reykjaviku?
Jeśli można rozpatrywać stolicę Islandii osobno, w odłączeniu od reszty kraju – miasto jest zdecydowanie godne polecenia. W Reykjaviku znajdziemy takie „nasze Krupówki”, bardzo ciekawą halę koncertową, czy kilka interesujących kościołów. Jest tutaj także port z kutrami rybackimi stojącymi zaraz obok okrętów wojennych oraz to, co tygryski lubią najbardziej, czyli widok zatoki w połączeniu z ośnieżonymi górskimi szczytami. To wszystko można zwiedzać (uwaga, uwaga!) aż pół dnia!
Oczywiście, jeśli wziąć pod uwagę, że na Islandii nie ma blokowisk, każdy domek jest inny i mieszkańcy w oknach lubią stawiać różne, hmm… przedmioty, a w niemal każdej bramie znajdziemy mural, może się okazać że zabraknie nam nawet i trzech dni żeby wszystko zobaczyć. Jeśli natomiast chcemy zobaczyć większy skrawek Islandii, warto w Reykjaviku zatrzymać się na cały dzień. Zdecydowanie jest gdzie pójść i co zobaczyć. 😉
Do stolicy Islandii – Reykjaviku dotarliśmy późnym wieczorem i postanowiliśmy na zwiedzanie przeznaczyć cały następny dzień oraz jeden dodatkowy wieczór. Nasz plan wymagał od nas zrobienia wczesnych zakupów na śniadanie i ruszenia w „teren”. Ze względu na to, że Islandia w porze letniej leży 2 strefy czasowe od Polski, wczesne zakupy nie wydawały się trudnym zadaniem, a i cały plan wydawał się bardzo dobry… Niestety, okazało się, że wszystkie tanie markety w Islandii (Bonus) otwarte są w dziwnych godzinach – od 11:30 do 18:30 i zrobienie jakichkolwiek zakupów przed 11.00 graniczy z cudem lub obarczone jest bardzo wysokimi cenami (osiedlowe sklepy są o wiele droższe). Pamiętajcie o tym lecąc na Islandię. 😉
Cześć! 🙂
Oprócz robienia zdjęć krajobrazowych i prowadzenia bloga, zajmujemy się również fotografią profesjonalnie.
Wejdź na nasze portfolio i zamów u nas sesję zdjęciową!
Kościół Hallgrímskirkja
Zwiedzanie Reykjaviku rozpoczęliśmy od drugiego najwyższego budynku na całej Islandii. Kościół Hallgrímskirkja góruje nad miastem, a jego bryła ma ciekawy kształt. Warto również wspomnieć, że dominującą wiarą na Islandii jest Luteranizm, więc wszystkie kościoły są raczej surowe w wystroju.
Harpa
Harpa to charakterystyczny, bardzo współczesny budynek, w którym znajduje się hala koncertowa. Kształt zewnętrzny przypominał mi nieco kształt budynku Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej, ale tutaj (w odróżnieniu od Przemyśla) budynek komponuje się z otoczeniem idealnie. Na tle zatoki Foxa jego szklana konstrukcja wygląda wprost fantastycznie. 😉
Warto również dodać, że Harpa w nocy jest pięknie oświetlona, dzięki czemu wygląda równie efektownie, co w dzień.
W bezpośrednim sąsiedztwie Harpy znajduje się pomnik Sólfar. Z zamierzenia miał oznaczać podróż ku słońcu, nieznanemu, ale w świadomości turystów utrwala się jako łódź wikingów, którzy przybyli tu jako pierwsi. Nie wdając się w naszą interpretację, zapraszam na zdjęcia. 😀
Port w Reykjaviku
Bardzo blisko Harpy znajduje się port w Reykjaviku. Nie znam się na żegludze i portach, ale ten wydawał mi się wyjątkowo mały, a mimo to cumowały tam dość duże okręty…
Całkiem ciekawy widok jak na centrum miasta. 😉
Celem naszej nadmorskiej wędrówki miało być miasteczko Seltjarnarnes i położona tam latarnia morska, ale odległość okazała się zbyt duża, a pogoda zbyt niesympatyczna, aby tam dotrzeć.
Kościół Landakot
Największą grupą etniczną na Islandii stanowią Polacy (około 3% wszystkich mieszkańców). Nie zauważyliśmy tego w Reykjaviku, aż do czasu odwiedzenia kościoła Landakot, a w zasadzie Bazyliki katedralnej Chrystusa Króla w Reykjaviku. Wystrój był tu zdecydowanie bogatszy niż w zwiedzanym wcześniej kościele Hallgrímskirkja. Zaskoczyły nas również ogłoszenia, które były rozwieszone przy wejściu. Większość z nich była po polsku i odnosiła się do spraw natury, nie tylko duchowej.
W okolicy Kościoła Landakot znajdują się liczne ambasady i jest to również bardzo dobre miejsce na spacer. 😉
Jezioro Tjörnin
Oficjalne centrum miasta, na którym spotkaliśmy mniej ludzi niż na handlowej ulicy Laugavegur. Ładne i sympatyczne, pozwala na wyciszenie i kontemplację przy pływających kaczkach oraz łabędziach.
Jezioro znajduje się około 10 minut spacerkiem od Harpy, a my z naszego okna w pokoju, mogliśmy je podziwiać codziennie. 😉
Laugavegur
„Islandzkie Krupówki” – tak najkrócej opisałbym najbardziej znaną, handlową ulicę w Reykjaviku – Laugavegur. Nie ma tu może tyle jadłodajni, ani takich tłumów (przynajmniej w kwietniu), jakie można spotkać w Zakopanem, ale czułem się tam podobnie. Miłą odskocznią od głównej ulicy są schowane w zakamarkach lub bocznych ulicach murale, które są niesamowite (ale o tym za chwile).
Murale
Murale w Reykjaviku to trochę jak graffiti w Polsce – są wszędzie. Czasem widzieliśmy je w nietypowych miejscach i nietypowych kształtach, ale zawsze fajnie komponowały się w krajobraz i potrafiły ukryć się przed naszym wzrokiem gdy traciliśmy naszą czujność na inne atrakcje.
Dla nas większą przyjemność stanowiło przejście się po mniej uczęszczanych uliczkach i szukanie murali niż wejście do jednego z islandzkich muzeów. 😉
Reykjavik to wspaniałe miasto (a może lepiej napisać, że miasteczko?). Pięknie położone, nad zatoką, za którą widać góry. Jednak ilość atrakcji nie zachwyca. Jeśli mam być szczery, to jako miasto bardziej podobał mi się, np. Budapeszt ze swoimi wszystkimi atrakcjami. Ale zdecydowanie warto tutaj zajrzeć podczas pobytu na Islandii. 🙂
Link do głównego wpisu o Islandii znajdziecie tutaj. 🙂
Poniżej krótki filmik z naszej wędrówki po Reykjaviku:
Cześć! 🙂
Oprócz robienia zdjęć krajobrazowych i prowadzenia bloga, zajmujemy się również fotografią profesjonalnie.
Wejdź na nasze portfolio i zamów u nas sesję zdjęciową!
2 komentarze
Magda Tomaszewska
Ale tam cudnie! 🙂 Mamy to miejsce w planach na październik!
Asiula
Nawet bardzo! 🙂 Jakaś dłuższa wyprawa się szykuje? 🙂