Beskid Żywiecki w jesienno-zimowych barwach
Beskid Żywiecki pewnie większości osób przywodzi na myśl majestatyczną i kapryśną Babią Górę oraz Pilsko. Dla mnie ma jednak szczególne znaczenie. Do zeszłego roku kojarzył mi się ze znajomymi pochodzącymi z tych okolic, a od ponad roku przede wszystkim z prowadzeniem Rajdu I Roku, organizowanym przez Koło PTTK nr 7 przy UEKu.
W tamtym roku odbyłam swój debiut w byciu „przewodnikiem”, natomiast w tym, do współprowadzenia grupy nr 4, nakłoniła mnie Ola. (dzięki Ola!) 🙂
Ustalony przez nas plan trasy nie został prawie w ogóle wykonany, ponieważ (nie wdając się w szczegóły 😉 ) zamiast wylądować w Rycerce Dolnej, znaleźliśmy się w Rycerce Górnej (Roztoki). Jako przewodniczki, musiałyśmy, więc naprędce wymyślić coś nowego… 🙂
Cześć! 🙂
Oprócz robienia zdjęć krajobrazowych i prowadzenia bloga, zajmujemy się również fotografią profesjonalnie.
Wejdź na nasze portfolio i zamów u nas sesję zdjęciową!
Z Rycerki Górnej na Przełęcz Przegibek
Pogoda zapowiadała się nieźle, chociaż było zimno. Od samego początku wiał przenikliwy wiatr, ale przynajmniej nie padało, a nawet pojawiło się kilka promieni słonecznych. 🙂
Nasza grupa nr 4, licząca w sumie 15 osób, wkroczyła na szlak zielony, prowadzący bezpośrednio do Schroniska PTTK na Przełęczy Przegibek. Wejście na szlak rozpoczęło się od zamoczenia całych butów w błocie (jedynie Oczko wybrał trawiaste pobocze, czym nadrobił kawałek trasy, ale przynajmniej nie miał jeszcze obłoconych butów). Był to chrzest bojowy i później było nam już obojętne, co się z naszymi butami stanie. 😉
Następnie naszym oczom ukazały się piękne jesienne alejki, pełne czerwonych, brązowych i żółtych drzew… 🙂
W takich okolicznościach minęły nam dwie godziny trasy. Dotarliśmy do wspomnianego wcześniej Schroniska PTTK na Przełęczy Przegibek (1000 m n.p.m.) Schronisko samo w sobie jest małe, ale bardzo klimatyczne. 🙂
W schronisku posililiśmy się, a część grupy skorzystała z ogromnego zapasu kawy przygotowanego przez Justynę, pomagając Jej również z obniżeniem wagi plecaka. 😉
Razem z Oczkiem nie mogliśmy przerwać naszej tradycji i spróbowaliśmy, tak jak w każdym schronisku, szarlotki oraz świeżo upieczonego sernika z jagodami. Było pyszne! 🙂
Z Przełęczy Przegibek na Wielką Raczę
Po wyjściu ze schroniska, z trochę lżejszymi plecakami, a pełnymi brzuchami, skierowaliśmy się na czerwony szlak. Prowadzi on granią, bezpośrednio do Schroniska PTTK na Wielkiej Raczy, które było naszym celem tego dnia. Przez całą drogę, czyli kolejne 3 godziny, mieliśmy do zrobienia tylko 200 m podejść, więc maszerowało się nam przyjemnie. 🙂
Po drodze zagraliśmy w Wirującego Wiktora, co bardziej zintegrowało naszą grupę i każdemu przyniosło dużo frajdy. 😉 Słońce również o nas nie zapomniało i wyjrzało kilka razy zza chmur, by ogrzać nasze zmarznięte twarze i ręce. 😉
Schronisko PTTK na Wielkiej Raczy
Po wesołej i bardzo błotnej wędrówce, wspięliśmy się na Wielką Raczę. Następnie udaliśmy się do Schroniska PTTK, znajdującego się przy samym szczycie. Tutaj czekał na nas finał Rajdu I Roku razem z trzema innymi grupami. W sumie około 60 osób. Zabawom i śpiewom nie było końca, jak to zawsze na finałach bywa. 😉 Muszę się pochwalić, że nasza grupa wygrała w konkursie na ilość wymyślonych piosenek do skojarzeń z górami i wakacjami. Brawo My! 🙂
Gdy zastał nas późny wieczór, a za oknem pojawił się gęsto padający śnieg, utworem, który przez chwilę górował w schronisku, było Last Christmas. Tym sposobem wyprzedziliśmy rozgłośnie radiowe i galerie handlowe. To była zdecydowanie szalona noc! 🙂
Poranek był ciężki (jak to również po finałach bywa 😀 ) … Niektórych na nogi stawiała kawa i cappucino, a innych rosół i jajecznica. 😉 Natomiast na zewnątrz poranek był bardzo zimowy. Po wyjściu ze schroniska zobaczyliśmy prawdziwą zimę w Beskidzie Żywieckim. 🙂
Chyba nikt nie spodziewał się takiej zmiany pogody… Najwidoczniej jednak Beskid Żywiecki nie miał nic przeciwko, by jednego dnia zaprezentować się nam w jesiennych barwach, a następnego dnia przykryć kolorowe liście białym puchem.
Z Wielkiej Raczy do Zwardonia
Po krótkiej debacie z Olą, zmieniłyśmy pierwotny plan naszej trasy tego dnia. Zamiast udać się do Rycerki Dolnej (około 6 h wędrówki), wybrałyśmy zejście czerwonym szlakiem do Zwardonia (około 4,5 h). Argumentem, który przeważył był krótszy czas zejścia oraz możliwość zjedzenia czegoś ciepłego w Zwardoniu.
Około godziny 10, grupa nr 4 wyruszyła ze schroniska w pełnej gotowości, by „przedzierać się” przez leżące na ziemi 5 cm śniegu, przykrywające błoto. Musieliśmy naprawdę uważać, bo zejście było dosyć strome, a momentami bywało bardzo ślisko. Dodatkowo zaczęło sypać śniegiem.
Po ponad dwóch godzinach, dotarliśmy do Kykuli na wysokości 1087 m n.p.m, gdzie zrobiliśmy sobie pamiątkową fotkę. 😉
Zimowy i dosyć mroczny klimat nie opuszczał nas do około 1000 m n.p.m. Im niżej schodziliśmy, tym śniegu było mniej, przestało też sypać. Beskid Żywiecki znów pokazał swoje jesienne krajobrazy. Pejzaże, jakie się wokół nas malowały, wyglądały niesamowicie. Kolorowe górki i pagórki prezentowały się najlepiej, jak mogły.
Trasa sama w sobie tego dnia, była jednak trochę mniej przyjemna niż poprzedniego. Po każdym zejściu, zamiast dłuższego kawałka „prostej” drogi, czekało nas kolejne podejście i tak w kółko… Było to dosyć męczące, ale daliśmy radę. 😉
Zwardoń
Gdy zeszliśmy do Zwardonia, w pewnym momencie wyszło słońce na kilka minut, ponownie nas ogrzewając i żegnając się z nami. Wyglądało to naprawdę zjawiskowo, a chyba każdemu zrobiło się choć na chwilę cieplej. 😉
Po zjedzeniu ciepłego posiłku i odpoczynku w małej restauracji, razem z dwoma innymi grupami, które do nas dołączyły, byliśmy gotowi na powrót. W godzinach popołudniowych pożegnaliśmy Beskid Żywiecki i w śpiewnych nastrojach wróciliśmy do Krakowa. 😉
Beskid Żywiecki kolejny raz odkrył przede mną malownicze jesienno-zimowe oblicze, a im częściej i więcej tam jestem, to ze zdwojoną intensywnością chciałabym tam wracać. A Rajdy Koła PTTK nr 7 przy UEKu to przygoda sama w sobie, na które zawsze warto się zapisywać… 😉
Cześć! 🙂
Oprócz robienia zdjęć krajobrazowych i prowadzenia bloga, zajmujemy się również fotografią profesjonalnie.
Wejdź na nasze portfolio i zamów u nas sesję zdjęciową!