Bieszczady – Połonina Caryńska
We wpisie rozpoczynającym cykl o Bieszczadach, Łukasz podzielił się swoimi wspomnieniami, gdy jeszcze, jako berbeć, chodził z rodzicami po bieszczadzkich szlakach. Ja, w przeciwieństwie do niego, nie mam takich doświadczeń. Moje spotkanie z Bieszczadami miało miejsce w wieku 25. lat. To właśnie w 2014 roku wybrałam się po raz pierwszy z PTTK nr 7 przy UEKu* na rajd górski. Majówka w Bieszczadach – brzmiało świetnie. W rzeczywistości było to trudne doświadczenie dla osoby nie chodzącej wcześniej za wiele po górach. Trzy dni wędrówki z ciężkimi plecakami i spanie w namiotach dało mi w kość. Na szczęście towarzystwo było świetne – Łukasz, przyjaciółka Ewa i wspaniali towarzysze z PTTK. To dzięki nim…
Ulubiony szlak – Halicz i Rozsypaniec
Ostatnio pisałem o tym, że moim ulubionym pasmem górskim są Bieszczady. Gdy zastanawiam się nad moim ulubionym szlakiem w górach, to uświadamiam sobie, że on też jest w Bieszczadach. Po tytule tego wpisu, wiesz już, że jest to czerwony szlak przez Halicz i Rozsypaniec, ale pozwól, że odpowiem „dlaczego?”. 😉 Przez wiele lat nie potrafiłem odpowiedzieć sobie na pytanie jaki jest mój ulubiony szlak. Słuchałem znajomych, którzy z pasją opowiadali o swoich górskich faworytach. (Niekiedy zaskakiwali mnie, gdy okazywało się, że mają więcej niż jednego. No bo jak? Ulubiony może być tylko jeden!) Podziwiałem ludzi, którzy za każdym razem mówili tylko o jednym szlaku. Mogłem słuchać w nieskończoność o tym, jak…
Bieszczady … ?
Lubię Bieszczady. Lubię w nie jeździć, lubię je fotografować, lubię je poznawać. Lubię klimat Bieszczad, lubię ludzi, których tu spotykam, lubię chłonąć Bieszczady, takimi jakie są. Będąc tutaj, czuję, że jestem częścią tego, co lubię. Mam z Bieszczadami jakieś milion wspomnień – wszystkie pozytywne. 😉 Od tych świeżych – gdy kilka lat temu, podczas przedłużonej majówki przeszliśmy z PTTK nr 7 przy UEKu z Leska do Wetliny, zahaczając o wszystkie wartościowe atrakcje. Lub wtedy, gdy z mamą wyskoczyliśmy na szybkie wyjście na Okrąglik i łapaliśmy stopa (pierwszy raz w życiu!). Przez te nieco starsze wspomnienia – studenckie i licealne. Wypady autobusem, który jechał z Przemyśla 4 godziny do Ustrzyk Górnych…