Przygody zdobywców południowego Izraela – Ovda – powrót na baczność!
Zapraszamy na kolejny i zarazem ostatni już wpis, z serii Przygody Zdobywców Południowego Izraela, autorstwa Kasi Pawełczyk. W tym poście, o najlepszym falafelu w Aradzie, powrocie przez pustynię Negew oraz o tym, jak naprawdę wygląda odprawa na lotnisku Ovda. Tyle z naszej strony – oddajemy głos Kasi! 🙂 Wielka Falafelowa wyżera Kiedy zaspokoiliśmy potrzebę założenia ciepłego ubioru w tę chłodną, żeby nie powiedzieć piekielnie zimną, pustynną noc, nadszedł czas na zaspokojenie potrzeb naszych, coraz silniej domagających się jedzenia, żołądków. Zgodnie ze wskazówkami wujka Google wynajęta Honda toczy się niespiesznie ulicami pustego miasta Arad. Bliżej centrum mijamy kilku tradycyjnie ubranych, ortodoksyjnych Żydów – atmosfera panuje tu zgoła inna niż w Eilacie. Jest cicho,…
Przygody zdobywców południowego Izraela – Masada i Morze Martwe
Przygody zdobywców południowego Izraela to kontynuacja serii o Izraelu według Kasi Pawełczyk. W tym poście o naszej podróży autem przez pustynię, zwiedzaniu Masady i o tym, jak słone jest Morze Martwe. Zapraszamy! Byle dalej na pustynię Kolejny poranek w Izraelu okazał się lekki, mimo dokładnego odkażania się Ogińskim poprzedniego wieczoru. Wprawdzie, sen uparcie nie chciał zejść z powiek i organizm żarliwie domagał się kofeiny, ale po bólu głowy nie było nawet śladu. Zapowiadał się intensywny dzień – mieliśmy do przejechania ponad 200 km przez pustynię, by dostać się na Masadę i nad Morze Martwe, czyli do obowiązkowych punktów, podczas zwiedzania południowego Izraela. Przewidywany czas podróży z ok. 2,5 godziny przedłużył…
Przygody zdobywców południowego Izraela – Eilat
Dziś zapraszamy Was na pierwszy, gościnny wpis z naszego trzydniowego wyjazdu na południe Izraela. W tej części, kilka słów o naszych przygodach w mieście Eilat oraz praktyczne informacje na końcu wpisu. Nasze izraelskie przygody opisała Kasia Pawełczyk (za niedługo pojawią się kolejne wpisy Jej autorstwa). Kasia jest doktorantką, zapaloną żeglarką i autorką bloga: Sea Dreamers Blog, który Wam serdecznie polecamy. 🙂 Nie przedłużamy i oddajemy głos Kasi. 😉 Kierunek Poznań Dochodzi 23:00. Za chwilę powinnam dołączyć do reszty wesołej, podróżniczej ekipy weekendowych zdobywców południowego Izraela. Czujna fotokomórka lampy na podjeździe, jako pierwsza daje znać, że Kraków dotarł na Śląsk. Zbieram szybko rzeczy i bez zbędnych przeciągań wsiadam do samochodu – co by moi…
Isfahan – perełka irańskiej kultury
Isfahan, to miasto, które bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło i najlepiej je wspominam z całej wyprawy do Iranu. 🙂 Gdy wróciliśmy do Teheranu po zdobyciu Damavandu, mieliśmy dokładnie 72 godziny do zagospodarowania przed wylotem. Zdecydowana większość naszej 30-to osobowej grupy wracała najbliższej nocy do Polski, a my mieliśmy już trochę dość Teheranu. Tak jak wstępnie planowaliśmy, ruszyliśmy (na tyle na ile czas pozwalał) na południe Iranu. Isfahan był idealnym wyborem – gęsta siatka połączeń, niewielka odległość od Teheranu (450 km w Iranie, to mimo wszystko niewielka odległość), lepiej być nie mogło. Wybraliśmy dojazd autobusem klasy premium (autobus premium posiada 25 miejsc zamiast standardowych 50). Podróż zajęła nam jakieś 5 godzin i…
Teheran – miasto ekstremalnych kierowców
Kiedy podróżujemy do stolicy jakiegoś państwa, zawsze spodziewamy się zobaczyć jakieś charakterystyczne dla danego regionu budynki, lepiej lub gorzej zachowane zabytki, porównujemy również kulturę i zachowanie mieszkańców z tym, co wcześniej widzieliśmy w państwach ościennych. Od kiedy zaczęliśmy podróżować troszkę więcej, łatwiej dostrzegamy niuanse i różnice pomiędzy sąsiednimi krajami, a także zaskakuje nas jak niewiele wiemy o danej kulturze i historii. Wyjazd do Iranu był dla mnie wielką szansą, żeby zobaczyć coś więcej niż europejską kulturę i więcej niż podglądnąć zachowanie zasymilowanych muzułmanów w zachodnioeuropejskich stolicach (każdy ma swoją opinię czy są zasymilowanie i w jakim stopniu, czy nie … powiem tylko, że to kompletnie inni ludzie). Iran to świetny kraj, którego nie…
Iran – Damavand – punkt docelowy
Akcja górska, którą mieliśmy przed sobą w Iranie – zdobycie szczytu Damavand, zaczęła się od wyjazdu z Teheranu (stolica to historia na inny wpis) z wysokości 1189 m n.p.m., do wioski Polur (2231 m n.p.m.) znajdującej się około 90 km dalej. Ten wpis należy do serii dotyczącej akcji „5000 m nad poziom cukru”, więcej o samej akcji i poprzednim wielkim wydarzeniu z tej serii, znajdziecie tutaj. Damavand – początek wyprawy – wioska Polur Polur to taka mała górska wioska, w której można dobrze zjeść, wyspać się i wykąpać (wyżej w górach nie jest to, aż tak powszechne). Można powiedzieć, że ze wszystkich atrakcji, jakie to miejsce, czyli tzw. Camp 1 zapewnia, skorzystaliśmy. 🙂 Dzień ۱ – Damavand- Camp 2 -base…