Alpy – wędrówka na ponad 3000 m n.p.m.
Jest maj 2014. Jestem na pierwszej wizycie u mojego nowego diabetologa, prof. Klupy. Po za rutynowymi pytaniami, chce się On również dowiedzieć czy uprawiam jakieś sporty oraz „czy chodzę po górach”. Już w tym momencie pytanie wydaje mi się nietypowe, ale, zgodnie z prawdą, odpowiadam twierdząco. Nie pomyślałem wtedy, że wezmę udział w ciekawym projekcie i wybiorę się m.in. w Alpy. Alpy – podróż do Solden Gdy w lutym tego roku, na 2-giej wyprawie z cyklu „5000 mnp cukru” dowiaduję się o tym, że wrześniowy wypad w Alpy na wysokość 3000+ metrów dojdzie do skutku, radość jest naprawdę duża. Marzenia zdobycia czegoś wyższego niż „tylko” Tatry były ze mną od dawna. Brakowało mi…
Dwie tatrzańskie pieczenie na jednym ogniu – Zawrat i Świnica -29.08.2015
Wychodzimy ze schroniska, na zewnątrz jest ciemno. Drogę oświetlają nam czołówki i księżyc będący, tej nocy, w pełni. Zmęczone nogi ciężko stawiają kroki po kamieniach, ale jakoś idą… Gdy schodzimy całkiem do doliny słyszymy poruszenie w zaroślach. Patrzymy w prawo, a tam dwie pary oczu świecą, nie wiedząc czy iść, czy zostać. Łukasz po chwili uspokaja – to tylko sarny… Ufff, moje serce już prawie stanęło, myśląc, że czyhają na nas niedźwiedzie. Idziemy dalej. Około godziny 22.00 docieramy do auta, a do Krakowa dojeżdżamy po północy…
Odkrywanie zagranicznych szlaków górskich – Słowacja 29-31.08.2014
Polska jest piękna, to nie podlega żadnej dyskusji. Mamy piękne morze Bałtyckie, Mazury, dzikie Bieszczady, wysokie Tatry w Karpatach oraz dalekie Nam Sudety. I chociaż polskie góry uważam, za najcudowniejsze, to nie są one tak zróżnicowane pod względem ukształtowania, wysokości czy poziomu trudności, jak te zagraniczne. A mogłam się o tym przekonać w tamtym roku, podczas wyjazdu w góry słowackie, zaplanowanego przez Łukasza mamę i wujka. W jeden weekend miałam okazję podziwiać dwa całkowicie różniące się od siebie pasma górskie – Słowacki Raj i Tatry Niżne. Nasz pierwszy dzień wyjazdu, mieliśmy poświęcić na wędrówkę po Słowackim Raju, a dokładniej jego zachodniej części. Nazwa tego miejsca mówi sama za siebie. Gdy przed…
Jezioro Rożnowskie – 15-16.08.2015
Słońce, woda, plaża – to zawsze kojarzyć się będzie z latem, wakacjami, odpoczynkiem i wszystkim co najlepsze… 🙂 Nasz ostatni weekend mieliśmy okazję spędzić właśnie w ten sposób, dzięki Łukasza mamie i wujkowi, którzy zaplanowali i zorganizowali wyjazd. A naszym celem stało się duże i przepiękne Jezioro Rożnowskie. Jest to w zasadzie zalew, położony na północ od Nowego Sącza i rozciągający się na długość ok. 18 km pomiędzy Rożnowem i Kurowem. Nasze dwa dni (a w zasadzie półtora) spędziliśmy na korzystaniu z uroków tego miejsca. Byliśmy na dwóch plażach (jest ich tam wiele), pływaliśmy, opalaliśmy się, opłynęliśmy rowerkiem wodnym tak zwaną Małpią Wyspę, zwiedziliśmy miejsce, w którym znajduje się tama i……
Diablak zwany też Babią Górą – 2.08.2015
Babia, Babia, Babia…. Od dłuższego już czasu chciałam zdobyć ten najwyższy szczyt Beskidów Zachodnich. Niestety, nie było albo sposobności, albo czasu. Łukasz nie może się doliczyć ile razy już go zdobył, a ja oczywiście nie byłam ani razu… Zmieniło się to dopiero w ostatnią niedzielę, gdy doszło w końcu do realizacji planów powstałych ponad dwa miesiące temu w Norwegii. Obiecaliśmy sobie wtedy z Martą i Ewą, że gdy tylko przyjadą do Polski, to wybierzemy się wspólnie na zdobywanie królowej Beskidów Zachodnich. Niestety, Marta nie mogła nam towarzyszyć tego dnia, więc wybraliśmy się tylko w trójkę. Wsiedliśmy z Łukaszem na dworcu autobusowym w Krakowie w busa, który zawiózł nas do przystanku Zawoja…
Weekend pełen wrażeń z Radziejową w tle. ;) – 10-12.07.2015
Gdzieś na końcu Piwnicznej Zdrój, stoi dom, pamiętający jeszcze czasy naszych pradziadków. Dojazd do niego jest bardzo trudny, a za nim rozciąga się już tylko las. Można cieszyć się tu naturą i ciszą… W takim miejscu mieliśmy ostatnio okazję przeżyć cudowny weekend, poznać i spędzić czas z fantastycznymi ludźmi, piec kiełbaski na grillu, grzać się przy płomieniach ogniska, nocami spoglądać na gwiazdy na niebie, i jeszcze wyjść na najwyższy szczyt Beskidu Sądeckiego – Radziejową! A to wszystko za sprawą Ani i Kamila, od których zaproszenie dostaliśmy oraz grupy osób, którzy wraz z nimi to wszystko zorganizowali. 🙂 Nasz weekend zaczęliśmy w piątek wieczorem, gdy razem z Anią i Kamilem wyjechaliśmy…
Kraków znany i nie znany, czyli pierwsze jachty na Zalewie Bagry
Poniższym wpisem, chcielibyśmy rozpocząć cykl krótkich notek o ciekawych i nie(znanych) miejscach Krakowa. Naszym celem jest ukazanie tego pięknego miasta od troszkę innej strony i zachęcenie do aktywnego zwiedzania, nie tylko krakowskiego rynku. 😉 Z naszych tajnych statystyk wynika, że wiele osób nie słyszało o Zalewie Bagry. Jako, że w ostatnią sobotę wybraliśmy się po raz kolejny w to miejsce (tym razem z lustrzanką 🙂 ), chcielibyśmy pokazać jego urokliwość i atrakcje, jakie oferuje. W internecie trudno znaleźć wzmiankę o historii powstania zalewu, wiemy natomiast, że Bagry były żwirownią, na której wydobywano żwir (a jakże!), jak również glinę potrzebne do budowy pobliskiego węzła kolejowego na Prokocimiu. Obecnie Zalew Bagry to przede wszystkim…
Przekraczanie kolejnych górskich wysokości – Małołączniak. (13.06.2015)
Sobota. 13 czerwca. Budzik o 5:00 rano. W pierwszej chwili zastanawiam się, gdzie podziała się ta chęć do wstawania, która była poprzedniej nocy? Nie wiem. Ale wiem, że Tatry na nas czekają. Czekają i nie mogą się doczekać, tak jak my. W końcu to dopiero nasze drugie wyjście w Tatry w tym roku. Gdy tylko to sobie uzmysławiam, zbiera się we mnie radość i od razu wstaję z łóżka. Wychodzimy z mieszkania około 5:40, słońce świeci i jak na tak wczesny poranek, jest naprawdę ciepło. Docieramy do dworca w Krakowie, pakujemy się do autobusu i ponad dwie godzinki później jesteśmy w Zakopanym. Nauczeni, że kupowanie biletów powrotnych w ostatniej chwili,…
O gubieniu szlaków i ponownym zdobywaniu „Beskidzkich Wysp” słów parę.
Od drugiego (tym razem pod szyldem PTTKu) wyjazdu w Beskid Wyspowy z serii „Beskidzkie Wyspy” minął już ponad miesiąc, więc najwyższa pora na krótką relację! O pierwszym naszym wyjeździe możecie przeczytać tutaj.
Najważniejsze atrakcje Oslo i okolic
Siedzimy na lotnisku i wyczekujemy naszego samolotu. Radość miesza się ze strachem, bo to nasz pierwszy w życiu lot (!), a tęsknota z niecierpliwością, bo chcemy już zobaczyć Ewę i Martę, których tak dawno nie widzieliśmy. Nie wiemy, czy spodoba nam się latanie, ale jesteśmy pewni, że ta wycieczka będzie udana… Gdy w końcu wsiadamy do samolotu i wzbijamy się w powietrze, emocje sięgają zenitu, a perspektywa zobaczenia Oslo staje się coraz bliższa…. Rygge -> Larkollen Na lotnisko Rygge przylecieliśmy około godz. 16.00. Chwilę poczekaliśmy na dziewczyny, które miały nas zabrać do Oslo. Zanim jednak dotarliśmy do stolicy Norwegii, zrobiły nam miłą niespodziankę i zawiozły nas do malowniczej miejscowości Larkollen,…