Monte Rite, czyli trudne początki w Dolomitach
Jest sobota wieczór. Przed chwilą przyjechaliśmy do Peaio, w którym spędzimy kolejny tydzień. Siedzimy w kuchni, popijamy wino i planujemy pierwszy dzień naszego urlopu we Włoszech. Chcieliśmy zacząć spokojnie – podejść nad Lago di Sorapis, jednak właściciel wynajmowanego apartamentu odradził nam ten pomysł. „Na wycieczkę tam każdy dzień jest dobry, tylko nie sobota i niedziela, bo wtedy są tam tłumy.” W zamian zaproponował nam inną trasę. „Idźcie na widzianą z okna górkę Monte Rite. Rozciągają się z niej niesamowite widoki w każdym kierunku.” Popatrzyliśmy za okno. Wyglądała na „beskidzką” – zielona, bez widocznych skał i stromych podejść. Może ma rację i warto w pierwszy dzień wybrać się na krótki szlak…
Cinque Torri, czyli Pięć włoskich Wież
Cinque Torri to jeden z symboli Dolomitów – łatwo dostępna i fotogeniczna atrakcja, a w związku z tym jedno z najbardziej obleganych miejsc w tych włoskich górach. Jak sfotografować je bez ludzi? Czy jest tam schronisko? Co jeszcze ciekawego można zobaczyć w ich okolicy? Odpowiedzi na te pytania i więcej, udzielam we wpisie. 😉 3.00 nad ranem. Dzwoni budzik. Prawie wyskakujemy z łóżek. Serio, rzadko mi się zdarza, żeby w sekundzie wyjść z łóżka. Ale jak jest cel, to człowiek wie, za co się zabrać. Zbieramy się, bo o 3.30 jesteśmy umówieni z Moniką na podziwianie wschodu słońca na Cinque Torri. Mamy lekką obsuwę i wyjeżdżamy 10 minut później. Łukasz,…
Londyn – krótka, trzydniowa fotorelacja
Są takie wyjazdy, podczas których zwiedzanie nie jest priorytetem. Na pewno to znacie. Wyjazd do domu rodzinnego lub do babci na wieś? Albo wyjazd na ślub znajomych do innego miasta. Niby jedziecie do nowego miejsca i możecie coś zobaczyć, a jednak trudno mówić o typowym zwiedzaniu. Podobną sytuację miałem, gdy ostatnio odwiedziłem Londyn – służbowo. Z wyjazdami służbowymi miałem do tej pory dwa skojarzenia. Z jednej strony pamiętałem stare kawały, które zaczynały się od „Mąż wraca z delegacji…”, a z drugiej wydawało mi się, że praca dająca możliwość wyjazdów, to przecież praca idealna! 🙂 U nas mąż wrócił zmęczony, bez fajerwerków i ekscesów. Może dużo nie zwiedziłem, ale jakieś zdjęcia…
Hiszpania – Galicja – miasteczka warte zobaczenia
Galicja, położona na północnym-zachodzie Hiszpanii, to kraina niezwykła. Ten region posiada swój własny, galicyjski język, niebezpieczne wybrzeże, nazywane Wybrzeżem Śmierci oraz bardzo znane piwo – Estrella Galicia. Galicyjskie miasteczka charakteryzują się licznymi zabytkami, klimatycznymi, wąskimi uliczkami i mniejszą ilością turystów. Mieszkańcy chętniejsi są do rozmowy, częściej rozdają uśmiechy i żegnają się mówiąc: hasta luego (hiszp. do zobaczenia później). Nad wszystkim czuwa Matka Natura, która obdarowała ten region niezwykłą ilością zieleni i piękna. To tutaj poczuliśmy wolność, dzikość i bijące szybciej serce. Galicja – co warto zobaczyć? Chyba wszystko. 🙂 Galicja warta jest poświęcenia jej dużej ilości czasu. Odwdzięczy się za to, tym co ma najpiękniejsze. Oto opowieść o naszych pierwszych dwóch dniach w Galicji. O…
Hiszpania. Road trip po północno-zachodniej części
Jedenaście dni w drodze. Ponad 1000 przejechanych kilometrów. 211 tysięcy zrobionych kroków. Tysiące zdjęć, miliony wspomnień. Słońce, wiatr, uśmiechy, przesympatyczni ludzie, niedokończone rozmowy. Pyszne jedzenie, dobry alkohol, hektolitry kawy. Nieziemskie krajobrazy, urwiska, szalejące fale. Wszędobylska zieleń, dzikie zwierzęta. Wąskie uliczki, ciekawa architektura. A przy tym mnóstwo radości, szklących się z niedowierzania oczu i wdzięczność za to, że mamy możliwość podziwiania niesamowitych widoków. Hiszpania, a głównie jej północno-zachodnia część, ugościła nas zdecydowanie lepiej, niż sobie to mogliśmy wyobrazić. 🙂 Hiszpania – najczęściej zadawane pytania Tak jak w przypadku innych wyjazdów zagranicznych, postanowiliśmy zrobić wpis główny, zapowiadający serię wpisów o naszej wyprawie do Hiszpanii. W tej części zawarliśmy odpowiedzi na najczęściej zadawane…
Portugalia – pocztówki z Porto
Porto trafiło nam się zupełnie przez przypadek. Nasz główny, 13. dniowy plan wakacyjny, obejmował przede wszystkim zwiedzenie północno-zachodniej Hiszpanii. Porównując ceny lotów, okazało się jednak, że najlepsza opcja to lot do Porto i powrót z Madrytu. W ten sposób zaoszczędziliśmy kilkadziesiąt złotych. Skoro już lecieliśmy do Porto, to poprzestawialiśmy nasze plany tak, aby zwiedzić to miasto. Przed wylotem słyszeliśmy wiele pozytywnych opinii od znajomych, którzy byli w tym mieście i przyznajemy, że się nie zawiedliśmy. Będąc już na miejscu stwierdziliśmy, że 1,5 dnia, to zdecydowanie za mało, by poczuć i poznać to miasto. Zdążyliśmy jednak zanotować w naszych wspomnieniach, że Porto to miasto niezwykłe. Stare, ale z klimatem. I z porozwieszanym za oknami praniem,…
Przygody zdobywców południowego Izraela – Ovda – powrót na baczność!
Zapraszamy na kolejny i zarazem ostatni już wpis, z serii Przygody Zdobywców Południowego Izraela, autorstwa Kasi Pawełczyk. W tym poście, o najlepszym falafelu w Aradzie, powrocie przez pustynię Negew oraz o tym, jak naprawdę wygląda odprawa na lotnisku Ovda. Tyle z naszej strony – oddajemy głos Kasi! 🙂 Wielka Falafelowa wyżera Kiedy zaspokoiliśmy potrzebę założenia ciepłego ubioru w tę chłodną, żeby nie powiedzieć piekielnie zimną, pustynną noc, nadszedł czas na zaspokojenie potrzeb naszych, coraz silniej domagających się jedzenia, żołądków. Zgodnie ze wskazówkami wujka Google wynajęta Honda toczy się niespiesznie ulicami pustego miasta Arad. Bliżej centrum mijamy kilku tradycyjnie ubranych, ortodoksyjnych Żydów – atmosfera panuje tu zgoła inna niż w Eilacie. Jest cicho,…
Przygody zdobywców południowego Izraela – Masada i Morze Martwe
Przygody zdobywców południowego Izraela to kontynuacja serii o Izraelu według Kasi Pawełczyk. W tym poście o naszej podróży autem przez pustynię, zwiedzaniu Masady i o tym, jak słone jest Morze Martwe. Zapraszamy! Byle dalej na pustynię Kolejny poranek w Izraelu okazał się lekki, mimo dokładnego odkażania się Ogińskim poprzedniego wieczoru. Wprawdzie, sen uparcie nie chciał zejść z powiek i organizm żarliwie domagał się kofeiny, ale po bólu głowy nie było nawet śladu. Zapowiadał się intensywny dzień – mieliśmy do przejechania ponad 200 km przez pustynię, by dostać się na Masadę i nad Morze Martwe, czyli do obowiązkowych punktów, podczas zwiedzania południowego Izraela. Przewidywany czas podróży z ok. 2,5 godziny przedłużył…
Gjirokastra – najładniejsze miasto w Albanii
Wyobraźcie sobie rzędy kamiennych domów, pnących się po zboczu góry, do tego srebrzyście lśniące dachy oraz wybrukowane, wąskie ulice. A nad tym wszystkim, górujący majestatycznie zamek. Dokładnie tak wygląda najładniejsze miasto w Albanii – Gjirokastra. Zatrzymane w czasie, dumne ze swego wyglądu i tego, co ma do zaoferowania, kusi co roku tysiące turystów, którzy przybywają tutaj, by potwierdzić tę informację. Nie muszę chyba dodawać, że zostało wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Gjirokastra przywitała nas chłodno i pochmurno. Gdy jechaliśmy z Sarandy, całą drogę padało. Po wyjściu z auta uderzył nas podmuch zimnego wiatru. Na szczęście, przestało już padać. Pomiędzy wielkimi kłębami chmur, przeciskało się słońce. Zaparkowaliśmy auto na ulicy Gjin Zenebisi i ruszyliśmy na poszukiwanie…
Przygody zdobywców południowego Izraela – Eilat
Dziś zapraszamy Was na pierwszy, gościnny wpis z naszego trzydniowego wyjazdu na południe Izraela. W tej części, kilka słów o naszych przygodach w mieście Eilat oraz praktyczne informacje na końcu wpisu. Nasze izraelskie przygody opisała Kasia Pawełczyk (za niedługo pojawią się kolejne wpisy Jej autorstwa). Kasia jest doktorantką, zapaloną żeglarką i autorką bloga: Sea Dreamers Blog, który Wam serdecznie polecamy. 🙂 Nie przedłużamy i oddajemy głos Kasi. 😉 Kierunek Poznań Dochodzi 23:00. Za chwilę powinnam dołączyć do reszty wesołej, podróżniczej ekipy weekendowych zdobywców południowego Izraela. Czujna fotokomórka lampy na podjeździe, jako pierwsza daje znać, że Kraków dotarł na Śląsk. Zbieram szybko rzeczy i bez zbędnych przeciągań wsiadam do samochodu – co by moi…