Dwie tatrzańskie pieczenie na jednym ogniu – Zawrat i Świnica -29.08.2015
Wychodzimy ze schroniska, na zewnątrz jest ciemno. Drogę oświetlają nam czołówki i księżyc będący, tej nocy, w pełni. Zmęczone nogi ciężko stawiają kroki po kamieniach, ale jakoś idą… Gdy schodzimy całkiem do doliny słyszymy poruszenie w zaroślach. Patrzymy w prawo, a tam dwie pary oczu świecą, nie wiedząc czy iść, czy zostać. Łukasz po chwili uspokaja – to tylko sarny… Ufff, moje serce już prawie stanęło, myśląc, że czyhają na nas niedźwiedzie. Idziemy dalej. Około godziny 22.00 docieramy do auta, a do Krakowa dojeżdżamy po północy…
Odkrywanie zagranicznych szlaków górskich – Słowacja 29-31.08.2014
Polska jest piękna, to nie podlega żadnej dyskusji. Mamy piękne morze Bałtyckie, Mazury, dzikie Bieszczady, wysokie Tatry w Karpatach oraz dalekie Nam Sudety. I chociaż polskie góry uważam, za najcudowniejsze, to nie są one tak zróżnicowane pod względem ukształtowania, wysokości czy poziomu trudności, jak te zagraniczne. A mogłam się o tym przekonać w tamtym roku, podczas wyjazdu w góry słowackie, zaplanowanego przez Łukasza mamę i wujka. W jeden weekend miałam okazję podziwiać dwa całkowicie różniące się od siebie pasma górskie – Słowacki Raj i Tatry Niżne. Nasz pierwszy dzień wyjazdu, mieliśmy poświęcić na wędrówkę po Słowackim Raju, a dokładniej jego zachodniej części. Nazwa tego miejsca mówi sama za siebie. Gdy przed…
Diablak zwany też Babią Górą – 2.08.2015
Babia, Babia, Babia…. Od dłuższego już czasu chciałam zdobyć ten najwyższy szczyt Beskidów Zachodnich. Niestety, nie było albo sposobności, albo czasu. Łukasz nie może się doliczyć ile razy już go zdobył, a ja oczywiście nie byłam ani razu… Zmieniło się to dopiero w ostatnią niedzielę, gdy doszło w końcu do realizacji planów powstałych ponad dwa miesiące temu w Norwegii. Obiecaliśmy sobie wtedy z Martą i Ewą, że gdy tylko przyjadą do Polski, to wybierzemy się wspólnie na zdobywanie królowej Beskidów Zachodnich. Niestety, Marta nie mogła nam towarzyszyć tego dnia, więc wybraliśmy się tylko w trójkę. Wsiedliśmy z Łukaszem na dworcu autobusowym w Krakowie w busa, który zawiózł nas do przystanku Zawoja…
Weekend pełen wrażeń z Radziejową w tle. ;) – 10-12.07.2015
Gdzieś na końcu Piwnicznej Zdrój, stoi dom, pamiętający jeszcze czasy naszych pradziadków. Dojazd do niego jest bardzo trudny, a za nim rozciąga się już tylko las. Można cieszyć się tu naturą i ciszą… W takim miejscu mieliśmy ostatnio okazję przeżyć cudowny weekend, poznać i spędzić czas z fantastycznymi ludźmi, piec kiełbaski na grillu, grzać się przy płomieniach ogniska, nocami spoglądać na gwiazdy na niebie, i jeszcze wyjść na najwyższy szczyt Beskidu Sądeckiego – Radziejową! A to wszystko za sprawą Ani i Kamila, od których zaproszenie dostaliśmy oraz grupy osób, którzy wraz z nimi to wszystko zorganizowali. 🙂 Nasz weekend zaczęliśmy w piątek wieczorem, gdy razem z Anią i Kamilem wyjechaliśmy…
Przekraczanie kolejnych górskich wysokości – Małołączniak. (13.06.2015)
Sobota. 13 czerwca. Budzik o 5:00 rano. W pierwszej chwili zastanawiam się, gdzie podziała się ta chęć do wstawania, która była poprzedniej nocy? Nie wiem. Ale wiem, że Tatry na nas czekają. Czekają i nie mogą się doczekać, tak jak my. W końcu to dopiero nasze drugie wyjście w Tatry w tym roku. Gdy tylko to sobie uzmysławiam, zbiera się we mnie radość i od razu wstaję z łóżka. Wychodzimy z mieszkania około 5:40, słońce świeci i jak na tak wczesny poranek, jest naprawdę ciepło. Docieramy do dworca w Krakowie, pakujemy się do autobusu i ponad dwie godzinki później jesteśmy w Zakopanym. Nauczeni, że kupowanie biletów powrotnych w ostatniej chwili,…
O gubieniu szlaków i ponownym zdobywaniu „Beskidzkich Wysp” słów parę.
Od drugiego (tym razem pod szyldem PTTKu) wyjazdu w Beskid Wyspowy z serii „Beskidzkie Wyspy” minął już ponad miesiąc, więc najwyższa pora na krótką relację! O pierwszym naszym wyjeździe możecie przeczytać tutaj.
Przełęcz Krzyżne – pierwsze dwa tysiące metrów nad poziomem morza
Podczas naszego ostatniego wypadu w Tatry, wybraliśmy się na Przełęcz Krzyżne. Było to moje pierwsze przekroczenie granicy ponad dwóch tysięcy metrów nad poziomem morza, co uważam za ogromny sukces. Nie powiem, że była to łatwa wędrówka, ale satysfakcjonująca na pewno. Jak wiadomo, im większa wysokość, tym lepsze widoki. A te, które miałam okazję podziwiać podczas naszej wędrówki na Przełęcz Krzyżne, przeszły moje najśmielsze oczekiwania. Z Kuźnic do schroniska Murowaniec W początkowej fazie naszej trasy, towarzyszyła nam Justyna, nasza współlokatorka. Udaliśmy się najpierw busem do Zakopanego, a następnie do Kuźnic. Tam wybraliśmy żółty szlak do Przełęczy między Kopami (1499 m n.p.m.), a następnie ruszyliśmy szlakiem niebieskim, którym doszliśmy do Schroniska Murowaniec. Tam wstąpiliśmy na…
Jak przetrwać w górach przez tydzień, czyli MAJÓWKA 2015 :)
Od autora: Wpis powstawał w b(ó)ulu (żeby być poprawnym politycznie) i trudzie, proszę więc o wybaczenie i wyrozumiałość. Dla nas, przewodników, rajd zaczyna się zawsze kilka miesięcy wcześniej, kiedy planujemy trasę, noclegi i atrakcje na trasie. Punktem kulminacyjnym jest moment, w którym spotykamy się pierwszy raz z uczestnikami i razem wychodzimy na szlak. A zakończenie Rajdu Majowego to już tradycyjnie ognisko i impreza porajdowa. W tym roku pogoda na samym Rajdzie nam dopisała, choć na trasie zdarzyło się kilka nieprzewidzianych atrakcji…
Zimowy Turbacz – 19 kwietnia 2015
Za oknem mamy piękną wiosnę, ale w górach jeszcze o tej porze zima w pełnej okazałości… W taki właśnie sposób przywitały nas Gorce ostatniej niedzieli. 🙂 Do wyboru mieliśmy trzy trasy, ułożone przez Łukasza, a Maciek, który tym razem nam towarzyszył, wybrał Turbacz. O naszej wyprawie na ten najwyższy szczyt Gorców z 2013 roku, opisywałam Wam niedawno na blogu (klik). Jesienny Turbacz wcale mnie nie zachwycił. Tym razem było jednak inaczej. Zimowy Turbacz nie tylko mnie zauroczył, ale sprawił również, że chcę tam wracać! 🙂 Naszym punktem wypadowym, podobnie jak i dwa lata temu, była miejscowość Koninki. Tym razem jednak postanowiliśmy zdobyć Turbacz od innej strony. Zatrzymaliśmy się pod stokiem…
Dni lawinowo ski-tourowe – 4 – 6 kwietnia 2014.
Pamiętam jak rok temu w marcu, Justyna, nasza współlokatorka, rzuciła pomysł abyśmy wybrali się w weekend na dni lawinowo ski-tourowe. Miały się one odbyć w Dolinie Pięciu Stawów, przy schronisku „Piątka”. Dni lawinowo ski-tourowe trwają dwa dni i organizowane są cyklicznie. Ich celem jest przede wszystkim edukacja uczestników pod względem przygotowania do turystki górskiej w warunkach zimowych. Pierwszego dnia, odbywają się różnego rodzaju szkolenia, natomiast drugiego zawody. Ze względu na brak jakichkolwiek doświadczeń w zimowej turystyce górskiej, zastanawialiśmy się głównie nad uczestnictwem w szkoleniach. Łukasz oczywiście był chętny, a ja jak zwykle się opierałam. Odezwały się wtedy we mnie dwie Asiule. Jedna, mówiąca „Po co? Przecież to nie dla mnie,…